BIP Facebook - dołącz do nas!

Lutowiska

Marzec

29

imieniny:

Marka
Wiktoryny
Zenona

Miejscowości /

Lutowiska

Lutowiska są jedną z tych bieszczadzkich miejscowości, które los w naszym stuleciu szczególnie boleśnie doświadczył. Wojny i przesiedlenia spowodowały, że z dawnego miasteczka pozostał tylko kościół, sąd, cmentarze i kilka domów. Nie bardzo nawet wiadomo jak naprawdę miejscowość wyglądała. Warto jednak poznać jej historię, była ona bowiem przez dwa stulecia handlową stolicą Bieszczadów Zachodnich.
Po raz pierwszy Lutowiska wzmiankowane są w roku 1580. Nazwa wsi związana jest z gospodarką pasterską i oznacza letnie pastwiska (litowiska). Zapewne mieszkańcy znacznie starszych wsi położonych za Sanem, jak Żurawin (wzm.1444r.) czy Stuposiany (wzm.1489r.) wypasali tu swoje stada i z czasem założyli nową osadę.
Pierwotnie teren ten należał do dóbr rodziny Kmitów, a po wygaśnięciu głównej linii tego rodu przeszedł w ręce Herburtów później Polańskich, Ustrzyckich a następnie w XVIII wieku w ręce Urbańskich. Tej ostatniej rodzinie zawdzięczają Lutowiska uzyskanie praw miejskich. Ludwik Urbański uzyskał bowiem w 1742r. przywilej króla Augusta III na odbywanie w tej wsi ośmiu jarmarków. W przywileju pojawia się nazwa Urbanice- tak na cześć właściciela i dobroczyńcy miało się nowe miasteczko nazywać. Ta oficjalna nazwa szybko została zapomniana, miasteczko zwano Lutowiskami, zaś wioskę, obok której wyrosło - Posadą.
Mylne byłoby mniemanie, że uzyskanie praw miejskich zawdzięczają Lutowiska wyłącznie Ludwikowi Urbańskiemu. W XVIII wieku nastąpiło w Bieszczadach ożywienie gospodarcze i wzrost popytu na woły hodowane przez mieszkańców gór. Zwiększyło się również znaczenie szlaków handlowych wiodących przez przełęcze w tej części Karpat.
Takie położenie miejscowości sprawiło, że właśnie tutaj powstało centrum handlu wołami, zaczął rozwijać się również rynek lokalny.
Z biegiem lat zwiększyła się liczba mieszkańców, rosły też dochody z opłat targowych. Wśród obywateli Lutowisk dominowali obrotni żydowscy kupcy. W XIX wieku Lutowiska stały się siedzibą sądu grodzkiego, do którego ciągnęli mieszkańcy gór, równie chętnie jak na jarmarki. Na początku tego stulecia dwór, trzy folwarki i lasy wokół miasteczka należały do Ignacego Górskiego. Z jego córką Teklą w 1804 roku ożenił się hrabia Stefan Konarski z Chrewtu. Potomkowie ich byli właścicielami majątku Lutowisk aż do 1896 roku, kiedy to Stanisław hr Konarski sprzedał swe dobra Mendlowi Randowi. Spadkobiercy Randa utrzymali te dobra aż do 1939 roku.
Trudno jest odtworzyć obraz miasta z tych czasów. Można to zrobić w miarę dokładnie dla okresu międzywojennego. Przyjrzyjmy się zatem jak Lutowiska wyglądały na początku lat trzydziestych naszego stulecia.
W miasteczku znajdowały się cztery świątynie, z których do dziś zachował się jedynie murowany kościół. Parafia rzymskokatolicka służyła nie tylko miejscowej społeczności polskiej liczącej 180 dusz, ale również wiernym z 22 górskich wsi. Proboszczem w tym czasie był ks. Michał Huciński, budowniczy kościoła. Nieistniejąca obecnie cerkiew pochodząca z 1898r. służyła 780 parafianom, których przewodnikiem duchowym był ks. Mychajło Pasławski. Lutowiska były również siedzibą dekanatu greko-katolickiego. Pozostałą część liczącej około 2.600 osób ludności miasteczka stanowili wyznawcy religii mojżeszowej (prawie wyłącznie hasydzi), którzy również mieli tu dwie swoje świątynie. Pośród miejscowych Żydów najbogatsi byli potomkowie Mendla Randa. Debora Rand w 1930 roku była posiadaczką 688 ha gruntu na obszarze Lutowisk. Tak zamożnych Żydów było jednak niewielu, większość ledwo wiązała koniec z końcem, żyjąc na granicy ubóstwa.
Godność burmistrza piastował Michał Klementowski, prawie równie ważną figurą był komendant straży ogniowej - Eugeniusz Łukacz. W mieście praktykowało trzech lekarzy:
A. Rawski, J.Ringel i H.Schlefender oraz lekarz weterynarii – R.Makar. Aptekę „Pod Kotwicą” prowadziła J. Serkowska, zaś akuszerką była Pani Ciesielska. W miescie było aż trzech adwokatów: I. Blumenkranz, A. Gluck, Wł. Szaraniewicz oraz notariusz W. Winnicki.
Szczególnie bogato w Lutowiskach była rozwinięta branża handlowa zdominowana przez drobnych kupców żydowskich. Istniały trzy sklepy sprzedające bławaty (tekstylia), dwa z konfekcją damską, jeden ze sprzętem gospodarstwa domowego, dwa z narzędziami rolniczymi.
Funkcjonowały także aż dwadzieścia dwie inne placówki handlowe. Branżę ich określono jako towary różne – bardziej precyzyjnie zwaną w tym czasie popularnym określeniem „szwarc, mydło i powidło”. Był także jeden sklep z wyrobami skórzanymi, jeden ze szkłem i porcelaną oraz tylko jeden sklep spożywczy. W mieście istniała również hurtownia wyrobów tytoniowych Fr. Piotrowskiego. Przeciwwagą dla handlu prywatnego były kooperatywy – „Chrystiańska Torgowla ” i „Jednist”. Równie bogato rozwinięte było rzemiosło i usługi. Warsztat swój prowadził cieśla K. Kilkus, fryzjerzy S. Langewicz i N. Wetzer, kołodziej - H Warchał, kominiarz – S. Senczyszak, kowal - A. Zawadzki, krawcy – N. Krupka, L. Mitman i Ch. Schneider, kuśnierz – M. Gutwillig. Wyrobem mebli trudnili się M. Hartmajer, zegarmistrzem był P.Teich. Istniało również pięć piekarni i pięć masarni. Ponadto w mieście były dwa zakłady szewskie, dwa stolarskie, dwóch sukienników oraz dziewięć zajmujących się wyprawianiem skór.
W miasteczku istniało jeszcze kilkanaście drobnych firm, jak dwie cegielnie S. Schneidera i Juliana Ziółkowskiego oraz młyn i tartak. Dodać należy również przedsiębiorstwo budowlane J. Apfla, wytwórnię wody sodowej firmy A. Somer i L. Wisner. Działało tu kilka większych firm handlowych, dwie zajmujące się handlem bydłem, jedna drzewem, M.Guth i syn zajmowali się eksploatacją lasów. W Lutowiskach był również hotel T. Segela, zaś miłośnicy trunków mogli się spotykać w 5 szynkach lub ewentualnie w piwiarni. Przybytki te były szczególnie oblegane w czasie jarmarków i targów, które odbywały się co czwartek. Przed samą wojną rozpoczęto prace przy elektryfikacji miasta przez budowę niewielkiej elektrowni.
Lata wojny przyniosły dla miejscowości zniszczenia i klęski, wymordowana została cała ludność żydowska. Ci z Polaków, którzy przetrwali okupację uciekli obawiając się Sowietów i UPA. Ludność ukraińska została wysiedlona w 1951r. w konsekwencji wymiany terenów przygranicznych. W czasach sowieckich miejscowość nazwano Szewczenkowem. Starą nazwę przywrócono dopiero w 1956. Po takiej serii klęsk Lutowiska nie odzyskały już nigdy dawnego znaczenia. Nie zmieniła się tylko przepiękna dolina, w której są położone.

Na terenie Lutowisk jak i w najbliższej jego okolicy zachowało się wiele znaków dających świadectwo tego co miało miejsce w przeszłości. Mając na uwadze ochrone i zachowanie walorów przyrodniczo-historyczno-kulturowych Lutowisk, oraz jego najbliższej okolicy w 2006 roku powstało Ekomuzeum „Trzy Kultury” (www.trzykultury.org).
Idea ekomuzeum bogato czerpie z dziedzictwa kulturowego nieistniejącej już dziś społeczności. Korzysta także z unikalnych zasobów przyrodniczych tego regionu. Oba te elementy stanowią podstawę do aktywnego włączenia się zamieszkujących dzisiaj te tereny ludzi w budowanie społecznych form ochrony tych dóbr, a także rozwoju ekonomicznego i edukacyjnego.
Ekomuzeum „Trzy Kultury" to 13-kilometrowa ścieżka, na której można odwiedzić m.in. stary kirkut żydowski, ruiny synagogi, starą szkołę żydowską, cerkwisko i cmentarz greckokatolicki, stare bojkowskie chaty-chyże, neogotycki kościół św. Stanisława Biskupa, starą szkołę polską oraz kilka punktów widokowych, z których można podziwiać szerokie panoramy wysokich partii Bieszczadów lub tez miejsca, gdzie kręcono zdjęcia do filmu „Pan Wołodyjowski".
W Ośrodku Informacji i Edukacji Turystycznej Bieszczadzkiego Parku Narodowego można zapoznać się z ekspozycja prezentującą przyrodę Bieszczadów, a w Bieszczadzkim Centrum Promocji i Certyfikacji Produktu Lokalnego poznać lokalne rękodzieło, prace plastyczne twórców mieszkających w okolicy, kupić lokalne produkty spożywcze. Każdego roku w lipcu odbywają się w Lutowiskach: „Targi Końskie" - festyn promocyjny nawiązujący tradycjami do największych w przedwojennej Europie Środkowej targów bydła. Zwiedzający Ekomuzeum mogą wziąć udział w kilku warsztatach rękodzielniczych: hafciarskich, koralikarskich, bibułkarskich i koronczarskich, lub skorzystać z bogatej oferty aktywnego spędzenie czasu (wędkarstwo, jazda konna). Po trasach tego plenerowego muzeum oprowadzają przeszkoleni specjalnie w tym celu przewodnicy, mieszkańcy Lutowisk.

Kalendarz

p Marzec 2024 n
P W Ś C P S N
        1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31